brzoskwinka
Brzoskwinie to dla mnie wspomnienie wakacji w Warnie w 1981.
Bynajmniej nie dlatego, że objadałyśmy się z Key tymi owocami, tylko wręcz przeciwnie.
Ojciec spisywał sobie ceny na straganach, żeby potem opowiadać ile co kosztowało, ale brzoskwinie jadłyśmy tylko raz. Kiedy wysiadającej z autobusu starszej pani przewróciła się torba wypakowana wiezionymi z działki owocami a my rzuciłyśmy się na pomoc.
Dostałyśmy od niej w podziękowaniu kilka. I to właśnie były nasze wakacyjne, bułgarskie brzoskwinie.
Cieszę się, że moi synowie mieli zupełnie inne dzieciństwo.